09 września 2012

Zayn ;)


Moja mama powtarzała mi zawsze, że prawdziwa miłość nie znika. Miała rację. Już ponad 2 miesiące próbuję się odkochać, lecz to niemożliwe. Widząc go uśmiechniętego, rozrywa mnie od środka. To już się skończyło. Nigdy nie powróci. To silne uczucie nazywane miłością powinno trwać do końca naszego życia i jeszcze dalej. Czas nabrać siły na dalsze życie. Jedna osoba na tym świecie mnie potrzebuje, mianowicie moja 4 letnia córka Lucy. Zapewne zapytacie o jej ojca. Jej tatą jest nijaki Zayn Malik, z grupy One Direction. Kochałam go, a on mnie. Do czasu Perrie, ona stała pomiędzy mną a Malikiem. To ona jest powodem naszej rozłąki. Codziennie siedzę w kącie, z naszymi wspólnymi zdjęciami i płacze. Lecz muszę być silna i brnąc przez życie dalej. Zmierzałam wolnym krokiem do domu, w który kiedyś czułam się kochana, potrzebna, bezpieczna. Jak to szybko znikło? Zapukałam niepewnie.
- Proszę.- Usłyszałam damski głos. Weszłam do mieszkania i wpadłam w furię. Perrie właśnie trzymała moja córeczkę na kolanach i bawiła się z nią. Szybko podbiegłam, oderwałam Lucy od blondyny i stanęłam przytulając ją.
- Zayn... - Krzyknęła Perrie. Po chwili w pokoju gościnnym znalazł się mulat.
- Jak mogłeś. - Krzyknęłam. Przybliżył się do mnie, Perrie wstała z kanapy. Zmierzali w moim kierunku.
- Jeszcze jeden fałszywy ruch a przyrzekam już nigdy nie zobaczysz Lucy. - Powiedziałam drążącym głosem.
- Nie możesz mi tego zrobić. - Powiedział Zayn przybliżając się do mnie.
- Koniec Zayn... Nie rozumiesz tego. Dopóki jesteś z tą pustą blondynką ja znikam razem z Lucy z twojego życia. Nigdy jej nie zobaczysz. Ja już o to zadbam.
- Mamusiu, ale ja chce do tatusia. - Odezwała się 4 letnia dziewczynka. Wkurzona podałam córkę Zaynowi i wybiegłam.
- Stój. - Usłyszałam za sobą glos. Nie zatrzymałam się, biegłam dalej.
Nie wiedziałam gdzie dokładnie biegnę. Chciałam po prostu odbiec od tego wszystkiego. Zatrzymałam się w parku, usiadłam pod naszym ulubionym drzewem, które miało wygrawerowane nasze inicjały w sercu. Przejechałam palcem po znaku naszej miłości. Schowałam twarz w dłonie zalewając się słonymi łzami. Nie miałam siły na nic. Położyłam się na trawie zasnęłam.

Następny dzień.

Obudziłam się we własnym łóżku. Długo zastanawiałam się, dlaczego tu się znalazłam. W końcu doszłam do wniosku, że to mógłby być Liam, który mnie przeniósł do domu. Kochany chłopak, najlepszy przyjaciel, na którego można zawsze liczyć. Poczułam woń śniadania. Wstałam z lóżka, weszłam do toalety. Na pralce leżała męska bluza, którą kiedyś miałam na sobie. "Zayn"- pomyślałam sobie. Szybko pobiegłam do pokoju Lucy. Uchyliłam drzwi i wpadłam w panikę. Małej nie było. Zeszłam na dół i moje spojrzenie zatrzymało się na malutkiej osóbce bawiącej się klockami. Podeszłam do niej i przytuliłam.
- Mamusia wstała. - Krzyknęła Lucy.
- Tak kochanie, wstałam. - Odgarnęłam jej ciemne włosy z czoła u ucałowałam. Poczułam dłoń na moim ramieniu, odwróciłam się. Spojrzałam w górę. Podskoczyłam do góry, gdy zobaczyłam Zayna z Perrie.
- Wynoś się stąd. - Powiedziałam.
- Kochanie, proszę, daj mi wyjaśnić wszystko. Ja cię kocham. - Powiedział Zayn.
- Ty już bardzo dobrze się wytłumaczyłeś. Wystarczyło powiedzieć, że mnie nie chcesz i nie kochasz, a nie zdradzać mnie z... - Urwałam.
-, Ale to nie tak jak myślisz..- Powiedział cicho Zayn.
- Wyjdź, nie chcę cię już więcej wiedzieć. - Podniosłam głos.
- Mamo. - Szepnęłam mi za plecami Lucy.
- Nie teraz kochanie. - Odparłam.
- Proszę [T.I], wysłuchaj mnie. Chociaż przez 5 minut. - Złapał mnie za rękę. Uległam.
- Masz 5 minut. - Usiadłam na kanapię. Mulat uklęknął przede mną.
- Słuchaj, mnie i Perrie nic nie łączy, to moja dobra kumpela. Uwierz mi tak jak ja ci wierzę, że między tobą a Liamem nic nie ma. Perrie to stara dobra koleżanka. Ciebie nadal kocham, lecz potrzebowałem czasu na...- Przerwał.
-, Na co? - Zapytałam.
- Na to. - Wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko, podniósł mnie z kanapy a sam uklęknął na jedno kolano.
- [T.I] czy zostaniesz moją żoną. - Zapytał Zayn. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Spojrzałam, na Perrie.
- Powiedz tak. - Usłyszałam głos malutkiej.
- Tak. - Te 3 litery padły z moich ust. Zayn wpił się w moje usta, a Perrie razem z Lucy zaczęły klaskać.

********

 Przepraszam że nie dodałam jak obiecałam.. Choroba mnie dopadła.
Jeżeli sie nie połapiecie w tym imaginie to mówcie. Bo ja sama się w nim nie łapię.
BTW. Nie chciałam obrazić Perrie jakby co :) Kocham ja.  I cieszę się że jest z Zaynem :) 
Dziękuje za wejścia. Kocham was <3
Dziękuje czytelnikom również. :)
Imagin dla : @IGotZapPower
I znowu nie mogę znaleźć tej osoby na TT.
Przykro mi.
Jak na razie to imaginy powstają na lekcjach :D
Musicie wybaczyć że nie wiadomo co w nich chodzi.
Następny będzie z Niallem :)
Komentarz = Szacunek dla autora :)
Frugo Maniaczka :) 

5 komentarzy: