- Niall, pośpiesz
się, bo się spóźnimy. - pośpieszałam chłopaka, który
biegał po pokoju jak opętany pakując gorączkowo rzeczy do torby.
- Już, już. -
odpowiedział i rzucił mi torbę pod nogi. Uniósł ręce do
góry i dodał. - Jaki czas ?
- Nie wygłupiaj się.
Chodź, bo się spóźnimy na ten pociąg ! Trzeba jeszcze
jechać po Liama i Danielle. - chwyciłam go za rękę i pociągnęłam.
Niall uśmiechnął się i jednym ruchem ręki zmierzwił mi włosy.
- Wiesz jak ja tego nie
nienawidzę. - odparłam. Chwyciłam torbę i zeszłam razem z
Niallem na dół. Ubraliśmy i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy
do auta. Westchnęłam głęboko.
- Coś nie tak ? - zapytał
odpalając silnik.
- Nie, po prostu się
cieszę. - odparłam spokojnie.
Byłam właśnie
przepełniona szczęście że wyrwę się z codziennego życia.
Wiedziałam że tych wakacji nie zapomnę nigdy. Czułam że wszytko
pójdzie jak po mojej myśli. Wszystko było zaplanowane,
opłacone, wynajęte. Nic nie mogło mi umknąć. Chciałam dziś
Niallowi wyznać prawdę. Gdy tylko dotrzemy na miejsce powiem mu
wszystko. Możliwe iż będziemy mile zaskoczony lub wystraszony
wiadomością. Ale jestem dobrej myśli.
Wyjrzałam przez
okno samochodu. Nagle uderzyła mnie fala wspomnień. Gdy
przejeżdżaliśmy koło fontanny ogarnął mnie spokój,
zachwyt, duma i szczęście. To właśnie przy tej fontannie moje
życie odwróciło się do góry nogami. W dobrym sensie.
Pewnego pogodnego dnia, gdy czekałam na Nialla przy tym zjawiskowym
miejscu, dobiegł mnie anielski śpiew wydobywający się w ust
chłopaka z którym zamierzam dzielić całe moje życie. W tym
właśnie miejscu, Niall publicznie wyznał mi miłość i oświadczył
mi się.
Uśmiech mimowolnie
pojawił się na mojej twarzy. Odwróciłam głowę w stronę
Nialla i spojrzałam w jego profil. Był tak zajęty powadzeniem
samochodu że nie zauważył mnie spoglądającą na niego co jakiś
czas. Nie przeszkadzając mu ponownie wyjrzałam przez okno. Ujrzałam
piękny duży ogród a przy nim rzekę płynącą spokojnie
jakby nigdy nie miała prądów. To właśnie do tej rzeki
wpadłam a on, mój rycerz, mój ratownik, mój
wojownik, wskoczył by mnie uratować. Opatulił w ciepłą bluzę i
zawiózł do domu. Opiekował się mną gdy byłam chora. Mimo
mojego okropnego wyglądu zasmarkanej dziewczynki, nadal mnie
całował, przytulał, spędzał ze mną czas. Był dla mnie
wszystkim czego mogłam w życiu zapragnąć.
- Co Cię tak fascynuje w
mojej twarzy ? - wyrwał mnie z myślenia gdy przyglądała się jego
profilowi.
- Po prostu jesteś
piękny. - szepnęłam cicho przyglądając się gdy jego policzki
przybierają różową barwę. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Wydobyłam z kieszonki torebki telefon i wybrałam numer Danielle. Po
dwóch sygnałach odebrała.
- Karolina ! - krzyknęła
kobieta po drugiej stronie słuchawki.
- Spokojnie Danielle, co
się stało ? - zapytałam pocierając ucho które przed chwilą
ucierpiało.
- Jezu, już wychodzimy.
Liam się ociąga. Szuka kremu do opalania.- próbowała złapać
oddech.
- Spokojnie. Macie jeszcze
chwilę czasu. My ja jakieś 10 minut podjedziemy. - powiedziałam
ponownie spoglądając na Nialla. Jego spokój na twarzy
zaimponował mi. Jak on to robi aby być tak skupionym na jednej
rzeczy aby wszystko poszło idealnie. Nacisnęłam czerwoną
słuchawkę i odłożyłam telefon na jego wcześniejsze miejsce. 10
minutowa droga zeszła nam zaskakująco szybko. Liam spakował
walizki i wsiedli do pojazdu. Wyruszyliśmy z piskiem opon.
- Na pewno wszystko macie
? - zapytałam odwracając się na moment.
- Tak. Nie. Nie wiem. -
rzucił szybko Liam.
- Krem do opalania mam. -
uśmiechnęłam się.
Liam przyłożył rękę
do piersi i wypowiedział bezgłośne dziękuje. Kiwnęłam lekko
głową i wróciłam do poprzedniej pozycji.
***
Gdy tylko postawiłam nogę
na miękkiej trawie, ciepły kojący wszystkie nerwy wiatr potargał
zabawnie moje włosy. Uśmiech wtargnął mi na twarz gdy poczułam
ciepłą dłoń ściskającą moją.
- To może tak spacerek po
okolicy ? - zapytał Niall przygryzając płatek mego ucha.
- A walizki ? - wskazałam
palcem.
- Nie martw się o
walizki. Liam je dla nas wniesie, później rozpakujemy. -
wyszeptał cicho i spojrzał głęboko w moje oczy. Jego niebieskie
tęczówki były jak Ocean, piękne, nie raz spokojne, ciche i
delikatne innym razem burzowe, niebezpieczne i gwałtowne. Gdy
patrzyłam na niego czułam opanowanie, nic nie mogło stanąć
między nami. Jego oczy wyrażały miłość, opiekę, zadbanie i
ciepło. Gdy poczułam jego dłoń na mojej gołej skórze,
lekko podskoczyłam na wskutek jego dotyku. Odgarnął niesforne
kosmyki z mojej twarzy i złożył delikatny całus na moich ustach.
Uśmiechnęłam się przez pocałunek i wtuliłam się w jego tors.
Wciągnęłam do płuc woń jego perfum i cieszyłam się chwilą.
Niechętnie odsunęłam się od jego klatki piersiowej i uśmiechnęłam
się.
- To co, idziemy mała ? -
zapytał nieco niskim głosem.
Skinęłam głową i
wzięłam go za rękę ciągnąc za sobą. To był ten moment, ta
chwila a by wyjawić mu całą prawdę. Chwilę jeszcze myślałam
jak mu to powiedzieć ale w końcu, nabrałam dużo powietrza i do
płuc i pozwoliłam aby słowa same ze mnie wypłynęły.
- Niall, kochasz mnie ? -
zapytałam cicho.
- Oczywiście że cię
kocham. Wątpisz w to że pytasz ? - uniósł jedną brew do
góry.
- Nie, nie skądże. Ale
muszę ci coś powiedzieć. - zacisnęłam powieki i ścisnęłam
jego dłoń. - Kilka dni temu, robiłam test ciążowy... - umilkłam
na chwilę. - Wyszedł pozytywny. - spuściłam głowę w dół.
Nie chciałam spojrzeć mu w oczy. Poczułam jak jego ręka unosi mój
podbródek. Uśmiechnęłam się lekko, klnąc w duchu że
właśnie teraz zaszłam w ciąże.
- Kocham cię . - nachylił
się i ucałował mój policzek.
- Nie jesteś zły ? -
zapytałam cicho.
- Czemu miałbym być zły,
skoro dałaś mi coś o czym marzyłem ! - odparł radośnie.
Popatrzył mi w oczy i zniżył się na wysokość mojego brzucha.
- Wiem, że jesteś
jeszcze małym nasionkiem ale już cię kocham. - uniósł
lekko skrawek materiału i ucałował moją skórę. Zaśmiałam
się cicho. Podniósł się i przygarnął mnie do swojej
klatki piersiowej. Zamknęłam oczy ponownie i uśmiechnęłam się
dziękując w głębi duszy że wszystko pójdzie po mojej
myśli.
***
Szału nie
ma, staniki nie latają.
Na serio.
Ten imagin
nie jest tym na co mnie stać, ale staram się was zadowolić.
Możliwe że
jutro wstawię nowego.
Ale musicie
coś dla mnie zrobić.
Skomentujcie
czy wam się podoba.
Bo ja już
sama czuję i wiem że coraz bardziej tracę swoich czytelników.
A ten imagin
jest dla Karoliny ;)
Myślę że
ci się spodoba.
Dziękuje za
przeczytanie i zostawcie coś po sobie :)
Zoe ;)