Myślała że to koniec
jej problemów, zmartwień.
Czuła się wolna
chociaż nie powinna.
Mrok otaczał ją z
każdej strony a ona jak promyk nadziei lśniła najjaśniej.
Ciepły wiatr otulał
jej piegowate policzki.
Wbiła swój
wzrok w ciemne niebo.
- To był dzień pełen
wrażeń i przeżyć. Dziękuje. - szepnęła.
Wciągnęła powietrze
do płuc i rusza dalej.
Koniec...
Westchnęłam
głęboko czując niesamowitą ulgę. " Skończyłam, skończyłam
tą powieść " . Pomyślałam. Rozejrzałam się po ciemnym
pomieszczeniu. Odsunęłam się od biurka i padłam na łóżko.
Nie miałam siły na nic. Cieszyłam się że szybko zapadłam w sen.
***
Włożyłem
klucz od mieszkania do dziurki od klucza i po woli przekręciłem.
Było już grubo po północy więc zachowywałem się jak
najciszej aby jej nie obudzić. Zamknąłem za sobą drzwi, odłożyłem
torbę na bok i zsunąłem buty ze stóp. Wydając jak najmniej
dźwięków wszedłem na górę. Drzwi od sypialni było
lekko uchylone. Uśmiechnąłem się pod nosem gdy ujrzałem
najpiękniejszą dziewczynę która była moja. Jej ciemne
włosy spadały jej na czoło a ciało było delikatnie zwinięte.
Była idealna. Moją uwagę przykuł włączony laptop. Cicho
podszedłem do elektrycznego urządzenia i usiadłem na krześle.
Przeczytałem ostatnie linijki opowiadania. Ucieszyłem się że
skończyła. Będzie mieli dla siebie więcej czasu. Zapisałem jej
dzieło i wyłączyłem laptopa. Obróciłem się twarzą do
niej. Była pogrążona w głębokim śnie. Postanowiłem zająć
kanapę na dole aby jej nie budzić. Zapewne była wykończona.
Wyszedłem na palcach z pokoju i poszedłem do łazienki się
odświeżyć. Kanapa nie była za wygodna ale mimo to przysnąłem.
***
Obudziłam
się o 10. Dość długo spałam. Zsunęłam się z łóżka i
wzięłam poranny prysznic. Ubrałam jego bluzkę. Bardzo mi go
brakowało. Aż czułam jego perfumy unoszące się w powietrzu.
Czułam jego obecność. Jego ciepły dotyk na moim ciele. Jego
gorące pocałunki na szyi. Jego piękne oczy w której kryło
się o wiele więcej. Jego miły uśmiech który witał mnie
codziennie rano. Westchnęłam głośno. Otworzyłam szerzej drzwi i
uderzyła mnie woń parzonej kawy. Wydawało mi się to nieco dziwne.
- Mamo,
to ty ? - zapytałam głośniej gdy stałam przy końcu schodów.
Nikt mi nie odpowiedział. Spojrzałam na drzwi wejściowe, a później
na podłogę. Jakieś męskie buty. Niestety nie rozpoznałam ich.
Poczułam lekki strach. Przełamałam się i chwyciłam klamkę od
drzwi prowadzących do kuchni. Gdy je otworzyłam zamarłam. Łzy
napłynęły mi do oczu. Przyłożyłam dłonie do twarzy nie mogąc
uwierzyć kogo zastałam w kuchni.
- Ha..
Harry. - szepnęłam. Jego silne ciało odwróciło się do
mnie a jego wzrok napotkał mnie. Uśmiechnął się i rozłożył
ręce.
- Zoe !
- wykrzyknął moje imię a ja wpadłam w jego ramiona.
- Harry,
tak bardzo tęskniłam. - Zaczął delikatnie gładzić mnie po
głowie. Podniosłam wzrok na jego twarz. Przycisnął mnie mocniej
do siebie, zmniejszył przerwę pomiędzy naszymi twarzami i mocno
mnie pocałował. Czułam jak uśmiecha się przez pocałunek. Gdy
się od niego odsunęłam on jednym szybkim ruchem uniósł
mnie do góry, obrócił nas dookoła i posadził na
blacie kuchennym.
- Mam
coś dla ciebie. - uśmiechnął się zadziornie. Z kieszeni wydobył
małe pudełeczko. Od razu domyśliłam się o c chodzi.
- Harry,
ja mam dopiero 17 lat, to chyba nie jest najlepszy wiek aby wychodzić
za mąż. - odparłam.
Zaśmiał
się gardłowo. Popatrzyłam się na niego pytająco.
- To
jest naszyjnik. - otworzył pudełeczko i wyjął z niego złoty
łańcuszek i słodką małą zawieszkę z połową serca. Uśmiechnął
się. Odwróciłam się aby mi go zapiął. Gdy zimna zawieszka
spoczęła na moim dekolcie chwyciłam ją w palce. Widniał na nim
napis " Forever ".
- Gdzie
jest druga połowa ? - zapytałam nadal obracając zawieszkę w
palcach. Wyciągnął do mnie nadgarstek i wskazał drugą połowę
serca. Napis na jego połowę to " Love ". Przyłożyłam
jego połowę do mojej.
- Pasują
idealnie. - szepnęłam.
- Pasują
do siebie tak samo jak my pasujemy do siebie. - obdarzył mnie rzędem
białych i prostych zębów. Przyłożył dłoń do mojego
dekoltu a później szybki ruchem zjechał dłonią i ścisnął
lekko moją pierś. Wybuchnęłam śmiechem.
- Ahh ty
niegrzeczny chłopczyku, powiedz mi, specjalnie zawiesiłeś swoją
połówkę na nadgarstku aby móc mnie pomacać po
cyckach ? Wiedziałeś że będę przykładać twoją połówkę
do mojej. - uderzyłam go lekko w ramię.
- W
sumie to nie, wykorzystałem tylko chwilę aby móc cię trochę
poodtykać. Stęskniłem się za twoim boskim ciałem. - spojrzał na
mnie pożądliwie. Chwyciłam obie jego dłonie i położyłam je
sobie na piersiach, pochyliłam się do jego ucha, lekko przygryzłam
płatek.
- Możesz
mnie dotykać ile chcesz, kocham jak mnie dotykasz. Jestem twoja. -
szepnęłam i przyssałam się do jego szyi a on lekko masował moje
piersi. Słyszałam jak wypuszcza powietrze z zadowolenia. Zdjął
swoje ogromne dłonie z moich piersi i zjechał nimi w dół
mojego kręgosłupa wprawiając moje ciało w przyjemnie dreszcze.
Jego ciepłe dłonie spoczęły na moich udach, lekko je masując.
-
Rozchyl nóżki. - zamruczał niskim seksownym głosem. Nie
mogłam się oprzeć. Jednak pomyślałam że mam tylko na sobie
majtki. Miał za szybki dostęp do mnie.
- Nie
teraz Harry . - powstrzymałam go.
- Ale
sama zaczęłaś. Nakręciłaś mnie. - odpowiedział nadal masując
moje uda. Spojrzałam w dół na jego krocze. Faktycznie było
widać niewielkie wybrzuszenie.
- Harry
proszę. - powiedziałam niemal błagalnie.
- No
dobra. - z niechęcią się odsunął ode mnie a ja zeskoczyłam z
blatu. Ruszyłam w stronę drzwi i lekko pokręciłam biodrami
wiedząc że Harry na mnie patrzy.
- Nie
prowokuj ! - zaśmiał się nisko.
- Bo co
? - spytałam się kusząc go palcem.
- Bo
przyrzekam ci, że złapię cię i nie będziesz mogła chodzić
przez tydzień ! - uśmiechnął się zadziornie.
- Tylko
spróbuj - odwróciłam się do niego plecami, zarzuciłam
długie włosy do tyłu i wymaszerowałam z kuchni. Słysząc za sobą
kroki chłopaka zaczęłam iść szybciej. Gdy nadal słyszałam jego
kroki, rzuciłam się do biegu. Wbiegłam po schodach na górę
i wpadłam do sypialni, wślizgując się pod kołdrę. Poczułam jak
kołdra lekko zostaje ciągnięta w dół. Zaparłam się i
podciągnęłam ją znowu do góry.
- Nie
dokazuj. - wychrypiał.
- Nie
będzie mi mówić co mam robić. - zachichotałam.
W końcu
Harry, przy użyciu swoich wielkich mięśni, ściągnął kołdrę z
mojego ciała, ułożył się obok mnie, swój nagi tors
przytulił do moich pleców i przykrył nas kołdrą. Zaczęłam
delikatnie się poruszać, złapał mnie mocniej w pasie i pocałował
w szyję.
-
Ciiiii... Nie zrobię ci krzywdy, nie bój się. Jeżeli nie
chcesz, to nie będę cię zmuszać. Możesz spać spokojnie. -
Ponownie ucałował mnie w szyję i wtulił się w moje ciało,
splatając nasze nogi.
- Kocham
Cie Harry. - Powiedziałam podnosząc lekko jego dłoń do góry
i całując jej wierzch.
- Ja też
Cię kocham Zoe - powiedział prawie bezgłośnie.
Tego mi
brakowało, leżenie w dzień z tym jedynym na łóżku. Tuląc
się do siebie i szepcząc sobie czułe słówka. Wzięłam
głęboki wdech wpuszczając w nozdrza jego zapach, który
spokojnie otulił moje ciało. Zamknęłam oczy i pozwoliłam chwili
trwać.
***
Tak, wiem zaniedbałam mojego bloga.
Tak jak wy zaniedbaliście mnie, nie piszecie komentarzy, żyjecie ?
Nie wiem co to za imagin. Nie pytajcie.
Dużo się ostatnio działo, więc nie miałam czasu.
Dużo się ostatnio działo, więc nie miałam czasu.
Ta gówniana presja z dostaniem się do szkół.
A i tak dostałam sie tam gdzie chciałam.
Taka tam mała informacja.
Mam do napisania jeszcze 2 imaginy z zamówień , napisze je.
Obiecuje !
Tymczasem chciałam zacząć pracę na Black.
Moim opowiadanie z Harrym w roli głównej.
Jak na razie się wacham, ponieważ jest tyle świetnych blogów.
Jak na razie się wacham, ponieważ jest tyle świetnych blogów.
I czy bym zdobyła w ogóle jakiś czytelników.
Więcej informacji na temat Blacka podam jak zrobię jakimś cudem zwiastun.
Więcej informacji na temat Blacka podam jak zrobię jakimś cudem zwiastun.
A tak poza tym, to komentujcie, wchodźcie, polecajcie mojego bloga.
To następnego. Pa <3
Zoe