Ponownie
ogarnął cię strach. Mocno ścisnęłaś rękę szatyna. Była w drodze na największa
kolejkę górską na całym obszarze wesołego miasteczka. Niepewnie stawiałaś
kroki. Miałaś złe przeczucie.
-
Louis, proszę nie idźmy tam. Ja... Mam złe przeczucie. Louis proszę - błagałaś
go.
-
Oj nie przesadzaj. Będzie fajnie. Cały czas będę trzymać cię za rękę. -
Odpowiedział dając ci całusa. Gdy doszliście, twój chłopak kupił bilety.
Przyglądałaś się całej kolejce. Przytuliłaś się do Lou ponownie prosząco go
abyście nie szli. Nie ugiął się twoim błaga nią. Gdy zajęliście swoje miejsca,
złapałaś szatyna za rękę.
-
nie bój się. Jestem tu przy tobie.- Powiedział dając ci delikatnego buziaka.
Kolejka ruszyła. Wszystko zaskrzypiało. Wbiłaś paznokcie w skórę Lou. Wagon po
woli wjeżdżał pod stromą górę. Przeżegnałaś się, Louis tylko parsknął śmiechem
na znak twojego czynu. Gdy kolejka stanęła, wzięłaś głęboki oddech. Nagle,
zaczęliście spadać w dół. Twoim oczom ukazał się obraz całego twojego życia.
Usłyszałaś piski za sobą, odwróciłaś się. Zaczęłaś momentalnie płakać. Wagon
przyczepiony z tyłu, oderwał się. Osoby w nim zostały zmiażdżone przez tory.
Jechałaś dalej krzycząc. Kolejka cała zaczęła się kiwać na boki.
-
Louis, my zginiemy! - Krzyknęłaś. Dostałaś czymś w głowę, momentalnie
zemdlałaś.
-
Widzisz kochanie, nic się nie stało. Wszystko było dobrze. - Widziałaś
uśmiechnięta buzię szatyna. Próbowałaś spleść wasze palce, lecz twoją ręką
przeszła na wylot ręki Louisa. Zaczęłaś biec przed siebie. Słone łzy leciały ci
z oczu niczym strumień. Upadłaś. Skuliłaś się na chłodniej ziemi. Prosiłaś w
głębi serca, aby ten koszmar się skończył. Poczułaś mocne ukłucie w klatce
piersiowej. Grunt pod nogami zaczął się rozpadać. Spadałaś. Poczułaś jedynie
mocne uderzenie.
-
[T.I]. Witaj w świecie żywych. - Krzyknął jeden z panów w białym fartuchu.
Spojrzałaś dokoła. Widziałaś smutne twarze pozostałych chłopaków. Liam podszedł
do ciebie.
- [T.I]... Louis... On... Nie żyje...- Zaczął
momentalnie płakać.
-,
Ale jak to? - Zapytałaś ze łzami w oczach?
-
Wypadł z waszego wagonu po tym jak zemdlałaś. Jego ciało zostało zmasakrowane.
- Powiedział Liam odchodząc od twojego łóżka. Przytulił się do, Zayna, który
schował twarz w jego ramionach. Wstałaś z Łóżka. Jednym pociągnięciem zerwałaś
wszystkie maszyny podpięte do ciebie. Wybiegłaś z sali. Stanęłaś przed ruchomą
ulicą.
- Louis, kocham cię! - Krzyknęłaś i wbiegłaś na
ulicę. Mocne uderzenie, krzyki, piski opon, ból...
***
A więc tak... Przepraszam że nie dodaje imaginów.
Nie mam czasu na napisanie ich. codziennie jestem wykończona.
Mam dużo roboty itp.
I również chce skorzystać z końca wakacji.
Nie jestem pewna czy jutro pojawi się imagin.
Nie przeszłam w jednym konkursie, ale mówi się trudno, żyje się dalej nie. :)
Ten imagin wysłałam na konkurs, nie jest on dla nikogo.
Ale nie miałam jakiego dodać więc.
Pozdrawiam Frugo Maniaczka.
płaczę...
OdpowiedzUsuńświetny imagin !!! zapraszam tez do mnie --> http://directioner4everpl.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPŁACZE CHOLERA ZNOWU . SWIETNY JAK KAZDY . KOCHAM<333
OdpowiedzUsuń