14 sierpnia 2012

Harry ;(


-         Może już ci wystarczy? – Zapytałam Loczka odsuwając od niego drinka. Pomimo moich słów chwycił szklankę napełnioną do końca i wypił. Nie spodobało mi się to. Skierowałam się do Payna rozmawiającego z Danielle.
-         Przepraszam, że przeszkadzam gołąbeczki, ale tamtym już po woli odbija. – Wskazałam palcem na chłopaków tańczących na stole. Liam skinął głową i odszedł od blaty. Zajęłam miejsce i przyglądałam się całemu zamieszaniu, jakie zrobiło się wokół chłopaków. Powód? Prosty, nie chcieli wychodzić. Gdy w końcu udało się Liamowi wyprowadzić wszystkich i wpakować ich do samochodu, wyszłam z Danielle nadal prowadząc temat o butach. Nagle poczułam jak ktoś mnie przyciska do ściany. Spojrzałam w górę.
-         Harry, co ty robisz? – Zapytałam, próbując uwolnić się z jego uścisku.
-         Chce cię tylko pocałować. To już nie można pocałować swojej dziewczyny? – Zapytał niczym krzycząc.
Prawdę mówiąc nie chciałam czuć smaku jego ust. Nie teraz, gdy zapewne mają one smak alkoholu. Próbowałam się wyrwać, lecz moja starania poszły na marne. Harry złapał mnie w pasie a ręce skrzyżował na klatce piersiowej. Nie miałam wyjścia. Dałam mu lekki cios w kroczę, nie poczuł. Spora dawka alkocholu sprawiła że nie czuł bólu. Kolejną próbę przerwał mi ostry ból w podbrzuszu. Spojrzałam w dół by dowiedzieć się powod mojego bólu. Kolano Harrego uderzyło mnie w podbrzusze. Zaczęłam się skręcać z bólu. Upadłam na chłodną ziemie. Harry odszedł ode mnie. Wszedł do samochodu. Leżąc na ziemi krzyczałam. Nie wiedziałam, czemu tak okropnie bolał mnie brzuch.
-         O mój Boże [t.i], ty krwawisz! – Krzyknął Liam. Spojrzałam na moje nogi. Były całe pokryte czerwoną cieczą. Danielle szybko kucnęła przy mnie i zapytała.
-         Nie jesteś w ciąży? – Zapytała. Jej pytanie mnie zaskoczyło.
-         Ja... Ał... ja.. nie wiem. - wydukałam. 
-         Ymmm.. Liam, chodź tu szybko. Trzeba ja zawieść do szpitala. [t.i] jeżeli jesteś w ciąży to możliwe, że przez uderzenie… - zamilkła.
-         To, co? – Krzyknęłam.
-         Poroniłaś. – Powiedziała, Danielle odwracając głowę z bok. Wszyscy z samochodu wyskoczyli. Harry podbiegł do mnie. Złapał mnie za rękę.
-         Idź stąd, zostaw mnie! – Syknęłam. Harry momentalnie odskoczył. Liam pomógł mi zebrać się z ziemi. Wsiadłam do auta. Zajęłam miejsce obok Danielle, która dłonią lekko pocierała moje plecy, mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Mimo jej słów po moich policzkach płynęły łzy. Harry patrzył na mnie przepraszającym wzrokiem. Po niecałych 10 minutach stanęliśmy pod budynkiem szpitala. Liam wniósł mnie górę, ból nie ustępował. Zabrali mnie na salę, do której Liam oraz Danielle nie mieli wstępu. Zanim straciłam ich z pola widzenia krzyknęłam.
-         Nie martwcie się o mnie. Będzie dobrze. Liam zabierz ich do domu. Danielle zaopiekuj się nimi. Dziękuje.
Ostry ból nasilał się. Lecz po 30 minutach odczuwania bólu, ustał.. Dostałam wielką dawkę leków. Lekarze nie przynosili mi dobrych informacji. Danielle jednak miała racje. Moje pierwsze dziecko, zostało mi zabrane. . Przez… Przez. Nie mogło mi jego imię przejść przez gardło. Serce rozpadło się na milion kawałeczków jak dowiedziałam się, że poroniłam. Łza leciała po moim policzku robiąc mokrą ścieżkę. Nie wycierałam ich. Nic by to nie dało. Już nic nie mogło uratować dziecka. Nawet największy cud świata. Nie wiedziałam, co mam w tym momencie zrobić. Zauważyłam ostry przedmiot. Wbiłam w niego wzrok. – Warto? – Zapytałam sama siebie. Do mojej sali wszedł lekarz. Przegonił myśli. Jednak tym razem przyniósł wiadomość, że mogę już jutro wyjść ze szpitala. Nie myśląc już nad niczym, podziękowałam lekarzowi, zgasiłam światło i przytuliłam się do kołdry. Usnęłam.

Następny dzień.

Powieki lekko się podnosiły. Czułam jak ktoś dotyka mojej ręki. Odwróciłam głowę w celu zobaczenia, kto to taki.
-         Nie dotykaj mnie! Wynoś się stąd! Rozumiesz! Nie chce cię już więcej widzieć. – Powiedziałam i szybki ruchem wzięłam rękę.
-         Ale… Kochanie… Ja nie wiedziałem, że ty byłaś w ciąży, dlaczego mi nic nie powiedziałaś. – Widziałam w jego oczach ciekawość.
-         Sama nie byłam pewna. Ale co by to dało i tak byś się upił i Bóg wie, co by się dalej stało! – Krzyknęłam.
-         Ale kochanie..
-         Nie nazywaj mnie kochaniem. To koniec Styles! Rozumiesz. Straciłeś mnie i…- nie mogłam powstrzymać łez. – Harry, natychmiast wstał i mnie przytulił. Nie odepchnęłam go. Bardzo potrzebowałam kogoś bliskości. Po paru sekundach ponownie krew zaczęła się we mnie gotować. Złość, nienawiść zaczęły prowadzić.
-         Wynoś się stąd rozumiesz. Ja cię… ja… cię nie nawiedzę! – Wskazałam mu drzwi. Harremu spłynęła łza po policzku. Odwróciłam się, aby moim przyjaciele nie widzieli moich łez.
-         Proszę zostawcie mnie samą. – Powiedziałam. Usłyszałam tylko lekkie skrzypienia drzwi.
Wstałam z łóżka. Otworzyłam okno. Stanęłam na parapecie..
-         Harry?! – Zawołałam ile sił w płucach trzymając się framugi.
Harry momentalnie wpadł do sali. Za nim cała reszta.
-         Nie rób tego! – Krzyknął i zaczął podchodzić.
-         Jeżeli podejdziesz to skoczę! – Dałam mu ostrzeżenie!
-         Harry… Zabiłeś moje dziecko, zabiłeś i mnie. Nie potrafię żyć z faktem, że mój… a raczej ty zabiłeś to, co sam stworzyłeś. A teraz wszyscy słuchajcie, kocham was, ale ja nie potrafię tak dalej żyć. Powiedzcie wszystkim moim znajomym, że ich bardzo przepraszam za wszystkie krzywdy. Nie chciałam. Życzę wam wszystkim lepszego życia niż moje. Liam, dbaj o wszystkich. Danielle wspieraj go dobrze. Będę wam pomagać tam, z góry. Harry! Nie popełniaj tego samego błędu ponownie. – Powiedziałam przez łzy i skoczyłam. Spadając czułam na twarzy chłodny wiatr. Mocne uderzenie. Krew, krew, ból, zimno, krew, ból, krzyki, krew…..


 ***
Wiedziałam! Nie umiem nic pisać . 
Piszę w 1 osobie. Gdzieś mi tak wygodnie :/
Dziękuje za wejścia i komentarze.
Mam 3 obserwujących. Jupi.
Dla : @stylinsonpoland . Myślę, że ci się spodobał.
Dziękuje za uwagę i do następnego

4 komentarze:

  1. *płacze* i Ty mówisz, że nie umiesz pisać wzruszających imaginów? : *

    OdpowiedzUsuń
  2. dżizas... o.O moja psychika jest rozjebana, siedzę, czytam i beczę, piękny imagine

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww ;** Nie można kłamać. 'Jest do dupy, co nie! Wiedziałam! Nie umiem nic pisać . ' To jest mega kłamstwo. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero dziś udało mi się przeczytać to cudo, które napisałaś dla mnie. O Mój Boże.
    To jest piękne!
    bardzo mi się podoba jesteś cudowna!
    jeżeli możesz, to napisz mi jeszcze jednego z Harrym ale smutny z momentem +18 :D
    @stylinsonpoland

    OdpowiedzUsuń