15 lipca 2012

Louis ;(


Obudziłaś się rano. Pierwsze, co ujrzałaś to była twarz Lousia. Jego wyraz twarzy nie wróżył nic dobrego. Było widać, że coś go gnębiło.
- Louis, co się stało?- Zapytałaś, po czym lekko go pocałowałaś.
- Nie, nic.. Nie przejmuj się. Wszystko jest dobrze. - Odpowiedział i wtulił się w ciebie. Wstałaś z łóżka i powędrowałaś do łazienki zabierając ze sobą swój telefon. Weszłaś do łazienki. Nagle twój telefon zaczął dzwonić.
- [T.I] słyszałaś, co twój chłopak zrobił?- Zapytała twoja koleżanka.
- Nie, a co się stało?- Zapylałaś.
- Najlepiej jak sama to zobaczysz. Wejdź na stronę z wiadomościami. Jak ci bardzo współczuje? Trzymaj się kochana. Pa.- Powiedziała twoja koleżanka i się rozłączyła. Wyszłaś z łazienki z lekkim bólem brzucha. Włączałaś laptopa i weszłaś na stronę z wiadomościami. Zobaczyłaś wielki tytuł "Czy Eleanor Calder to nowa miłość Louisa Tomlinona?". Zaczęłaś płakać.
- Louis!- Krzyknęłaś zbiegając ze schodów. Jednak potknęłaś się i leciałaś na dół. Lou podleciał do ciebie i zaczął cię zbierać z podłogi. Ty jednak nie chciałaś jego pomocy.
-, Co ty myślisz? Że ja nic nie wiem. Ja już wszystko dobrze wiem Lou. Ale powiedz mi, dlaczego? Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego mnie zdradziłeś? Przecież ja cię kocham. Ale chyba ty mnie już nie. - Zaczęłaś płakać. Mimo to, że go nie nawiedziłaś przytuliłaś go. Oderwałaś się od niego. Stanęłaś przed nim. Popatrzyłaś mu prosto w oczy. Widziałaś w nich strach.
- się, Czego się boisz? - Zapytałaś wycierając łzy.
-, Że cię stracę.- Lekko się uśmiechnął.
- się Mylisz się...Już mnie straciłeś. Louis, ale dlaczego? Czemu to zrobiłeś? - Zaczęłaś znowu płakać.
- Ja cię nie zdradziłem. Ja tylko..Ja...- Jąkał się.
- Nawet się nie tłumacz, bo mam cię już dość. Byłeś miłością mojego życia. Ale spieprzyłeś to. Wiesz, czego ja ludziom nigdy nie wybaczę... ZDRADY! Żegnaj, Louis Tomlinson. Dziękuje za złamanie mi serca. Dziękuje.- Wypowiedziałaś swoje ostatnie słowa i wyszłaś z jego domu. Szłaś z zapłakanymi oczami. Nogi doprowadziły cię do paku, waszego parku. Siadłaś przy drzewie i schowałaś twarz w kolana. Nie wiedziałaś, kiedy usnęłaś. Obudziłaś się ponownie w łóżku, swoim łóżku. Zapewne twój brat cię znalazł i zaniósł do domu. Leżąc w łóżku spędziłaś w tak 2 dni. Nagle twój telefon się odezwał. To był Harry.
- Halo- odebrałaś
- Ja ci tego nie wybaczę, jak ty mogłaś mi to zrobić.- Usłyszałaś zapłakany głos chłopaka.
- Harry, co się stało?- Zapytałaś
- Przez ciebie Louis się zabił. Jakieś 15 minut temu podciął sobie żyły. Na swoim całym ciele miał napisane twoje imię! A na ręce przepraszam. Przyjdź tu szybko do jego domu. Zostawił coś dla ciebie.- Rozłączył się. Szybko ogarnęłaś się wybiegłaś z domu. Biegłaś w stronę domu Louisa. Gdy dobiegłaś koło jego domu była już karetka, policja i samochód Harrego. Weszłaś do środka. Zobaczyłaś jak wynoszą całe zakrwawione ciało Louisa. Ujrzałaś Harrego siedzącego na kanapie. Podeszłaś do niego. Wręczył ci list i powiedział.
- Dziękuje.- Wyszedł. Usiadłaś na kanapie i otworzyłaś list.

,”Od czego mam zacząć. Sam nie wiem. Powiem ci prawdę. Ja cię wcale nie chciałem zdradzić. Pamiętam jak sobie przyrzekłem, że nigdy, ale to przenigdy nie zdradzę dziewczyny. Ale alkohol to zła rzecz, której jak najlepiej trzeba unikać. Zrozumiałem swój błąd. Straciłem ciebie, straciłem całe życie. Jednak bez życia żyć się nie da. Więc postanowiłem jak najboleśniej zakończyć swój żywot. Czemu najboleśniej? Bo wiem, że złamałem ci serce i to było bardzo bolesne. Kochałem cię, kocham i kochać będę. Nic tego nie zmieni. Przeproś Harrego za mnie. Jemu również złamałem serce opuszczając go. Proszę cię, zrobisz dla mnie jedną rzecz, przyjdź, chociaż raz na mój grób, proszę cię. Nie rób tego samego, co ja. Nie warto. Masz przed sobą piękne życie. Wykorzystaj je jak najlepiej. Wiem, że teraz mnie nienawidzisz. Ale pamiętaj, kocham cię!.”

Na końcu listu było napisane kocham cię jego krwią. Oraz odbite usta, również krwią. Wyszłaś z domu z przyłożonym listem do piersi. Wyszłaś z jego domu. Podeszłaś do Harrego opartego o swój samochód.
- Przepraszam.- Wypowiedziałaś nadal przyciskając list do serca.
- Nie chcę twoich przeprosin.- Powiedział.
- To są przeprosiny od Louisa. A teraz zrób dla mnie jedno, powiedz żeby mnie położyli obok Louisa z tym listem w tej samej pozycji jak go trzymam.- Wypowiedziałaś.
-, Ale, o czym ty mówisz?- Zapytał Harry. Odwróciłaś się, szłaś prosto na ruchliwą drogę, nie patrzyłaś na nic.
- Nie! Nie rób tego! - Krzyczał Harry.
- Powiedz mojej mamie, że ją k...- Nagle poczułaś ostry ból a po tym wielką ulgę. Odleciałaś razem ze swoim aniołem Louisem w górę! 

 ***

Myślę że ci się spodoba :)  
Specjalnie dla @Tomlinsonka :) 

2 komentarze:

  1. Ale zarąbistyyy. Kocham Cię. On wyzwalaaa... Emocje? Tak. Płakałam na nim. Kocham Cię. ;***

    ~ Tomlinsonka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Popłakałam sie jak małe dziecko. masz talent podziwiam, zazdroszczę i kocham:)

    OdpowiedzUsuń