Obudziłaś
się rano. Pierwsze, co ujrzałaś to była twarz Lousia. Jego wyraz twarzy nie wróżył
nic dobrego. Było widać, że coś go gnębiło.
- Louis,
co się stało?- Zapytałaś, po czym lekko go pocałowałaś.
- Nie,
nic.. Nie przejmuj się. Wszystko jest dobrze. - Odpowiedział i wtulił się w
ciebie. Wstałaś z łóżka i powędrowałaś do łazienki zabierając ze sobą swój
telefon. Weszłaś do łazienki. Nagle twój telefon zaczął dzwonić.
- [T.I] słyszałaś,
co twój chłopak zrobił?- Zapytała twoja koleżanka.
- Nie, a
co się stało?- Zapylałaś.
-
Najlepiej jak sama to zobaczysz. Wejdź na stronę z wiadomościami. Jak ci bardzo
współczuje? Trzymaj się kochana. Pa.- Powiedziała twoja koleżanka i się
rozłączyła. Wyszłaś z łazienki z lekkim bólem brzucha. Włączałaś laptopa i
weszłaś na stronę z wiadomościami. Zobaczyłaś wielki tytuł "Czy Eleanor
Calder to nowa miłość Louisa Tomlinona?". Zaczęłaś płakać.
- Louis!-
Krzyknęłaś zbiegając ze schodów. Jednak potknęłaś się i leciałaś na dół. Lou
podleciał do ciebie i zaczął cię zbierać z podłogi. Ty jednak nie chciałaś jego
pomocy.
-, Co ty myślisz?
Że ja nic nie wiem. Ja już wszystko dobrze wiem Lou. Ale powiedz mi, dlaczego? Dlaczego
mi to zrobiłeś? Dlaczego mnie zdradziłeś? Przecież ja cię kocham. Ale chyba ty
mnie już nie. - Zaczęłaś płakać. Mimo to, że go nie nawiedziłaś przytuliłaś go.
Oderwałaś się od niego. Stanęłaś przed nim. Popatrzyłaś mu prosto w oczy.
Widziałaś w nich strach.
- się,
Czego się boisz? - Zapytałaś wycierając łzy.
-, Że cię
stracę.- Lekko się uśmiechnął.
- się
Mylisz się...Już mnie straciłeś. Louis, ale dlaczego? Czemu to zrobiłeś? - Zaczęłaś
znowu płakać.
- Ja cię
nie zdradziłem. Ja tylko..Ja...- Jąkał się.
- Nawet
się nie tłumacz, bo mam cię już dość. Byłeś miłością mojego życia. Ale spieprzyłeś
to. Wiesz, czego ja ludziom nigdy nie wybaczę... ZDRADY! Żegnaj,
Louis Tomlinson. Dziękuje
za złamanie mi serca. Dziękuje.- Wypowiedziałaś swoje ostatnie słowa i wyszłaś
z jego domu. Szłaś z zapłakanymi oczami. Nogi doprowadziły cię do paku, waszego
parku. Siadłaś przy drzewie i schowałaś twarz w kolana. Nie wiedziałaś, kiedy usnęłaś.
Obudziłaś się ponownie w łóżku, swoim łóżku. Zapewne twój brat cię znalazł i zaniósł
do domu. Leżąc w łóżku spędziłaś w tak 2 dni. Nagle twój telefon się odezwał.
To był Harry.
- Halo-
odebrałaś
- Ja ci
tego nie wybaczę, jak ty mogłaś mi to zrobić.- Usłyszałaś zapłakany głos
chłopaka.
- Harry,
co się stało?- Zapytałaś
- Przez
ciebie Louis się zabił. Jakieś 15 minut temu podciął sobie żyły. Na swoim całym
ciele miał napisane twoje imię! A na ręce przepraszam. Przyjdź tu szybko do
jego domu. Zostawił coś dla ciebie.- Rozłączył się. Szybko ogarnęłaś się
wybiegłaś z domu. Biegłaś w stronę domu Louisa. Gdy dobiegłaś koło jego domu
była już karetka, policja i samochód Harrego. Weszłaś do środka. Zobaczyłaś jak
wynoszą całe zakrwawione ciało Louisa. Ujrzałaś Harrego siedzącego na kanapie.
Podeszłaś do niego. Wręczył ci list i powiedział.
-
Dziękuje.- Wyszedł. Usiadłaś na kanapie i otworzyłaś list.
,”Od
czego mam zacząć. Sam nie wiem. Powiem ci prawdę. Ja cię wcale nie chciałem
zdradzić. Pamiętam jak sobie przyrzekłem, że nigdy, ale to przenigdy nie
zdradzę dziewczyny. Ale alkohol to zła rzecz, której jak najlepiej trzeba
unikać. Zrozumiałem swój błąd. Straciłem ciebie, straciłem całe życie. Jednak
bez życia żyć się nie da. Więc postanowiłem jak najboleśniej zakończyć swój
żywot. Czemu najboleśniej? Bo wiem, że złamałem ci serce i to było bardzo
bolesne. Kochałem cię, kocham i kochać będę. Nic tego nie zmieni. Przeproś Harrego
za mnie. Jemu również złamałem serce opuszczając go. Proszę cię, zrobisz dla
mnie jedną rzecz, przyjdź, chociaż raz na mój grób, proszę cię. Nie rób tego samego,
co ja. Nie warto. Masz przed sobą piękne życie. Wykorzystaj je jak najlepiej. Wiem,
że teraz mnie nienawidzisz. Ale pamiętaj, kocham cię!.”
Na końcu
listu było napisane kocham cię jego krwią. Oraz odbite usta, również krwią.
Wyszłaś z domu z przyłożonym listem do piersi. Wyszłaś z jego domu. Podeszłaś
do Harrego opartego o swój samochód.
- Przepraszam.-
Wypowiedziałaś nadal przyciskając list do serca.
- Nie
chcę twoich przeprosin.- Powiedział.
- To są
przeprosiny od Louisa. A teraz zrób dla mnie jedno, powiedz żeby mnie położyli
obok Louisa z tym listem w tej samej pozycji jak go trzymam.- Wypowiedziałaś.
-, Ale, o
czym ty mówisz?- Zapytał Harry. Odwróciłaś się, szłaś prosto na ruchliwą drogę,
nie patrzyłaś na nic.
- Nie! Nie
rób tego! - Krzyczał Harry.
- Powiedz
mojej mamie, że ją k...- Nagle poczułaś ostry ból a po tym wielką ulgę. Odleciałaś
razem ze swoim aniołem Louisem w górę! ***
Myślę że ci się spodoba :)
Specjalnie dla @Tomlinsonka :)
Ale zarąbistyyy. Kocham Cię. On wyzwalaaa... Emocje? Tak. Płakałam na nim. Kocham Cię. ;***
OdpowiedzUsuń~ Tomlinsonka.
Popłakałam sie jak małe dziecko. masz talent podziwiam, zazdroszczę i kocham:)
OdpowiedzUsuń